+7
monkahead 3 maja 2016 10:55
Witam Wszystkich,

Chciałem Wam opisać swoją podróż na Kaukaz za mniej niż 40zł. Da się? Da się.

Do Gruzji chciałem już lecieć od dłuższego czasu. Widziałem sporo plenerowych zdjęć z tego kraju i naprawdę mi się spodobały, postanowiłem więc, że sprawdzę jak kraj wygląda na żywo. Ponieważ jestem w klubie Wizzair Discount Club i mam kartę Wizzair MasterCard, dlatego udało mi się zakupić bilety dla mnie oraz kolegi z którym zawsze podróżuję w bardzo dobrej cenie. Po uwzględnieniu zniżek z WDC oraz kasy uzbieranej z punktów na karcie Wizzair MC bilet Katowice-Kutaisi wyszedł mnie w obie strony 7,5zł.

Lecieliśmy w terminie 05.04-09.04.2016, plan wycieczki wyglądał następująco:

Kutaisi:
- Wodospady Gachedili
- Jaskinia Prometeusza w Tsaltubo
- Katedra Bagrati
- Klasztor Gelati
Tbilisi
Mtskheta
Stepancminda
Gori
Uplisciche

Do Kutaisi przylecieliśmy wcześnie rano 05.04. Na lotnisku jest dobry punkt informacyjny, można się zaopatrzyć w mapy oraz kupić bilety na Marszutkę do centrum Kutaisi lub Tbilisi. Pracownicy lotniska pomagają w zakupie, także szansa na to że ktoś nas zrobi w konia na cenie biletu jest bardzo mała. Na lotnisku jest także kantor, kurs jest praktycznie taki sam jak w centrum Kutaisi, także można spokojnie wymieniać walutę na lotnisku.

Kupujemy bilety na marszutkę do centum Kutaisi za 5GEL ("żelków") za osobę. Pierwsze wrażenie: kierownica po prawej stronie i dziura jak po kuli w przedniej szybie, jest FUN! Później jak się dowiedzieliśmy, Gruzini masowo ściągają używane samochody z Japonii, dlatego co drugie auto ma kierownicę po prawej stronie. Po około 20 minutach dojeżdżamy do centrum Kutaisi. Jest około 5:00, idziemy najpierw na piechotę do Katedry Bagrati:


2016-04-05-05-29-35.JPG



Ponieważ była zamknięta o tak wczesnej porze, oglądamy ją tylko z zewnątrz. Następnie wracamy na rynek i bierzemy taxi do: Klasztoru Gelati, Jaskini Prometeusza w Tsaltubo oraz wodospadów Gachedili. Za wszystko płacimy 120 "żelków". Jazda gruzińską taksówką to niezapomniane przeżycie. Wyprzedzaliście kiedyś jadąc 120km/h krowę leżącą na środku asfaltowej jezdni? Nie? To spróbujcie, bo wrażenia bezcenne ;) ... Ogólnie na drogach dziki zachód, bez klaksonu nie istniejesz, no i bez "gwiazdy nie ma jazdy", kto może jeździ jakimś starym Mercedesem.

Klasztor Gelati bardzo ładny, udało nam się spotkać jakiegoś lokalnego przewodnika, który za 20 "żelków" opowiedział nam historię klasztoru:


2016-04-05-06-20-46.JPG



2016-04-05-06-47-04.JPG



Jaskinia Prometeusza również piękna, zwłaszcza nastrojowa gra światła, klimat w środku jest bardzo fajny:


2016-04-05-08-51-05.JPG



2016-04-05-09-10-50.JPG



Niestety na miejscu po przyjeździe nad wodospady Gachedili okazuje się, że kanion jest w remoncie i nic nie można zobaczyć. Szkoda, że nikt nam o tym nie powiedział w punkcie informacyjnym na lotnisku, można było zaoszczędzić sporo czasu oraz pieniędzy. Wracamy więc taryfą do Kutaisi, a następnie bierzemy marszutkę do Tbilisi za 10 "żelków" od głowy. Podróż zajmuje nam około 2,5h.

W Tbilisi śpimy w Guest House Marani, za 45 "żelków" za nocleg na 2 osoby, rezerwowaliśmy na Booking.com. Super Hostel, ze świetnym właścicielem Irakli, polecam ten Hostel, pomimo tego, że nawet lokalny taksówkach nie mógł go znaleźć ;) Na drugi dzień bierzemy marszutkę za 5 "żelków" do Mtskheta. Bardzo ładne miejsce, jednak widać że jest nastawione na turystów, trochę zalatuje komerchą:


2016-04-06-10-30-09.JPG



2016-04-06-10-18-53.JPG



2016-04-06-10-36-55.JPG



Następnie wracamy marszutką do Tbilisi, przesiadamy się do marszutki jadącej do Stepancminda. Za 3h jazdę płacimy 10 "żelków" i tym oto sposobem za mniej niż 40zł dostajemy się na Kaukaz :lol:

Na miejscu z polecenia Irakli szukamy Hostelu Soul Kazbegi, gdzie za nocleg dla dwóch osób zapłaciliśmy 40 "żelków". Hostel bardzo czysty, świetna baza wypadowa na zwiedzanie okolicy, m.in. Cminda Sameba, gdzie weszliśmy w sumie 2 razy, raz w nocy i raz w dzień :)


2016-04-06-16-35-49.jpg



2016-04-06-16-34-25.jpg



Okolica jest przepiękna, ciężko to w sumie opisać, najlepiej będzie jak sami zobaczycie:


2016-04-07-09-04-06.JPG



2016-04-07-09-07-12.JPG



2016-04-07-09-10-00.jpg



2016-04-07-10-46-04.JPG



2016-04-07-11-32-30.JPG



2016-04-07-11-54-59.JPG



2016-04-07-12-01-01.JPG



2016-04-07-12-03-12.JPG



I kilka zdjęć panoramicznych:


WP_20160407_11_06_33_Panorama.jpg



WP_20160407_11_35_56_Panorama.jpg



WP_20160407_11_56_19_Panorama.jpg



WP_20160407_12_04_55_Panorama.jpg



Po południu ruszyliśmy w drogę powrotną do Tbilisi:


2016-04-07-14-49-42.JPG



2016-04-07-15-22-44.JPG



2016-04-07-15-25-18.JPG



Panorama:


WP_20160407_15_24_21_Panorama.jpg



W Tbilisi znowu spędziliśmy noc w Guest Housa Marani, a następnie na drugi dzień ruszyliśmy w drogę powrotną do Kutaisi, po drodze odwiedzając Gori oraz Uplisciche. Do obu miejscowości zawiózł nas taksówkarz za 40 "żelków", wszędzie na nas czekał, był bardzo miły i pomocny, dużo pogadaliśmy. Okazało się, że był snajperem w Gruzińskiej armii, dostał kulkę w kark, pokazywał nam miejsce po kuli, gość dostał w środek karku w sam kręgosłup, do tej pory zastanawiam się jak to możliwe, że w ogóle żyje. Po tym postrzale dwa lata leżał w śpiączce w szpitalu ale jak widać i z takiej sytuacji da się wyjść cało.


2016-04-08-12-33-30.JPG



WP_20160408_009.jpg



W Gori oczywiście odwiedziliśmy Muzeum Stalina, bilet wraz ze zwiedzaniem wagonu 15 "żelków". Ogólnie bez jakiś większych rewelacji ale być w Gori i nie zobaczyć Stalina, nie da rady ;)


2016-04-08-09-48-31.JPG



IR_2016-04-08-10-23-17.JPG



Później odwiedziliśmy Skalne Miasto, Uplisciche:


2016-04-08-11-29-24.JPG



2016-04-08-11-31-08.JPG



2016-04-08-11-40-19.JPG



Zdjęcia panoramiczne:


WP_20160408_11_43_23_Panorama.jpg



WP_20160408_11_58_06_Panorama.jpg



WP_20160408_12_17_24_Panorama.jpg



Po zwiedzeniu Skalnego Miasta, Snajper wysadził nas na autostradzie do Kutaisi, gdzie od razu przesiedliśmy się do marszutki do Kutaisi, koszt 10 "żelków". Po drodze na jakimś postoju udało nam się jeszcze zobaczyć jak kobieta wypieka tradycyjny gruziński Nazuki, placek drożdżowy z rodzynkami i cynamonem, przepyszny, koszt 2 "żelki".


2016-04-08-14-00-26.jpg



2016-04-08-14-05-58.JPG



Ostatni nocleg spędziliśmy w Kutaisi w Hostelu Best Guest House, oddalonym jakieś 600m od rynku. Właściciel zorganizował nam na 4:00 rano taksówkę na lotnisko za 20 "żelków".

Ogólnie wypad do Gruzji oceniam bardzo dobrze. Trafiła nam się piękna pogoda przez cały okres pobytu, niezależnie od miejsca. Ludzie byli bardzo mili, uczynni i gościnni, nie przytrafiła nam się ani jedna niemiła sytuacja. Ceny noclegów oraz posiłków są bardzo niskie, połączenie Wizzair'em bardzo dobre, po samej Gruzji również można jeździć tanio i szybko. Na pewno jeszcze tam wrócimy, jest jeszcze sporo do zobaczenia.

Jeżeli ktoś ma jakieś pytania, to chętnie odpowiem i pomogę.

Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

jacakatowice 3 maja 2016 11:24 Odpowiedz
Zgadza się. Gruzja jest fantastyczna. Trzeba korzystać z dogodnych, bezpośrednich i tanich połączeń. Brak wiz. Wystarczy dowód itd.Ludzie meega przyjaźni i gościnni.Jedyne scysje miałem tam z taryfiarzami. Ten zawód nie ma tam prestiżu. ;) Sami Gruzini przed nimi ostrzegają.Ale jak widać są wyjątki. Wy trafiliście na porządnego "weterana".
jarekgdynia 3 maja 2016 12:44 Odpowiedz
My też mieliśmy super taksówkarza w Gruzji. Z Tsaltubu do jaskini nas zwiózł, poczekał, potem do Sataplii. Jak wracaliśmy to mówił że nas za darmo zawiezie do głównej drogi. Bardzo sympatyczny człowiek i wcale dużo nie zapłaciliśmy.Co do Gruzji, wspaniały kraj i niesamowicie smaczne jedzenie. Aż mnie na wspomnienia wzięło ;)
yogibabu 3 maja 2016 14:03 Odpowiedz
Potwierdzam Gruzja jest mega fantastyczna. Jak piszecie ludzie mili, pomocni i gościnni. Doświadczenie jazdy marszrutką nie do opisania. Spaliśmy tez w Soul hostel Kazbegi-widok o poranku na monastyr nie do zapomnienia.
monkahead 3 maja 2016 14:28 Odpowiedz
yogibabu napisał:Doświadczenie jazdy marszrutką nie do opisania.To co tam się dzieje na drogach to niezła rzeźnia, wyprzedzanie dwóch tirów pod górę na zakręcie to standard. Jak czasami widziałem do jakiego manewru drogowego przymierza się nasz kierowca to wolałem nie patrzeć co z tego będzie. Na wszelki wypadek kupiłem ubezpieczenie na ten wypad.yogibabu napisał:Spaliśmy tez w Soul hostel Kazbegi-widok o poranku na monastyr nie do zapomnienia.Potwierdzam, widok warty tych 40 "żelków" :Djacakatowice napisał:niesamowicie smaczne jedzenieMnie akurat gruzińska kuchnia nie podeszła, niby jest prosta jak włoska ale to zupełnie inne smaki, no i wszędzie ta kolendra, nie cierpię jej.
jollka 31 maja 2016 21:04 Odpowiedz
Fajne zdjęcia, zwłaszcza panoramy. Muszę sie w końcu wybrać do Gruzji, zanim zrobi się zbyt popularna...
gorolazik 4 stycznia 2017 10:20 Odpowiedz
Byłem w skalnym mieście i jaskini Prometeusza, ale największe wrażenie zrobił na mnie Kaukaz i wyprawa na Kazbek. W tym roku też planuję wyjazd, bo jakoś brakło mi czasu na nadmorskie miejscowości, a pewnie też są ciekawe... Tak czy siak bez gór pewnie nie wytrzymam, więc jakiś mały trekking i tak będzie. Jedźcie do Gruzji póki nie jest jeszcze zadeptana przez turystów :)